FW w Łodzi dobiega już końca. Miałem szansę drugi raz uczestniczyć w tym wydarzeniu i trzeba przyznać, że tym razem było już nieco lepiej :) Zwłaszcza, jeśli chodzi o kwestie związane z wejściem na pokaz. Miejsca było zdecodowanie więcej i mimo że kolejki się ustawiały przed każdym pokazem, stojąc w kolejce nie czułem się jak "sardynka w puszce" - jak to miało miejsce w październiku.
W piątek pojawiliśmy się tylko na 1 pokazie. Naszym głównym celem był finał Złotej Nitki, jednak jak się okazało nie mogliśmy się tam dostać. Pozostały miejsca stojące, za które trzeba było jeszcze zapłacić. Zrezygnowaliśmy więc i pojechaliśmy "pozwiedzać" Łódź - powłóczyliśmy się trochę po Piotrkowskiej, po czym udaliśmy się do hotelu :) W sobotę mieliśmy napięty grafik - ale o tym już w następnym poście ;)
Co do seta. W piątek było minimalistycznie-gwiazdą miał być MJ :) Koszulkę z jego podobizną chciałem mieć od zawsze. Było kilka prób, kilka osób mi już rysowało, jednak żaden nie spełniał oczekiwań. Marta z Papiohead w 100 % się sprawdziła! I w końcu jest idealny MJ :)
Photos by Zuza
Shoes-Converse
Jeans-Asos.com
Bag-5preview
Jacket-Asos.com
Hoodie- Asos.com